Teoretycznie przewijanie dziecka to nic trudnego. Jednak wystarczy sobie wyobrazić sytuację, z jaką spotkały się tysiące polskich mam i tatusiów, aby zrozumieć, że teoria nie zawsze pokrywa się z praktyką. Stacja benzynowa. Maluch wytacza „cięższe działo”. Co robić? Oczywiście – biegniemy do toalety! A tam, poza nieprzyjemnym zapachem, co najwyżej można rozłożyć folię na klejącej się podłodze. W Polsce wciąż mamy do czynienia z deficytem przewijaków w miejscach publicznych. Jak sobie z tym poradzić? O tym przeczytasz w dzisiejszym wpisie!
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
Niedawno w mediach pojawiła się informacja, jakoby Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa pracowało nad nowymi przepisami, nakładającymi obowiązek instalowania przewijaków w każdym nowym sklepie o powierzchni powyżej 100 metrów kwadratowych. Branża handlowa oczywiście od razu podniosła larum argumentując, że sami klienci takich potrzeb nie zgłaszają. No tak – jak mają zgłaszać, skoro walka o powszechny dostęp do przewijaków trwa od wielu lat, a postępy są bardzo wolne? Każdy by się zniechęcił.
Efekt jest taki, że w sieci można znaleźć mnóstwo poradników na temat tego, jak sprytnie i w miarę higienicznie przewinąć dziecko w miejscu publicznym. To absurd. Żyjemy w nowoczesnym państwie, które nie potrafi wymusić tak prozaicznej rzeczy, jak udostępnianie przewijaków w urzędach, na stacjach benzynowych, w sklepach wielkopowierzchniowych czy chociażby w kościołach.
Nie ma przewijaków, ale są krzywe spojrzenia
Tytuł dzisiejszego wpisu może brzmieć dość kontrowersyjnie, ale chyba każda mama, która była zmuszona przewinąć dziecko w niekomfortowych okolicznościach, czuła na sobie te nieprzychylne spojrzenia innych. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją niemal identyczną, jak w przypadku karmienia piersią w miejscach publicznych. Są dwa obozy: absolutnych zwolenników i kategorycznych przeciwników. Problem jest w tym, że drudzy nawet nie próbują zrozumieć pierwszych.
Urzędnicy, właściciele sklepów, nawet zwykli przechodnie powinni sobie uświadomić, że żadna zdrowo myśląca matka i żaden rozsądny ojciec, nie mają przyjemności w tym, aby przewijać dziecko na ławce w parku czy na blacie umywalkowym w łazience. To po prostu konieczność!
I choć trzeba uczciwie przyznać, że sytuacja powoli się poprawia (głównie jest to zasługa zagranicznych koncernów, które otworzyły swoje oddziały w Polsce i zgodnie z zachodnimi wzorcami inwestycja w przewijaki jest dla nich czymś oczywistym), to nadal nie można powiedzieć, aby przewijak był „dobrem” powszechnym.
Powiedzmy sobie szczerze: co to za problem powiesić jeden przewijak w toalecie? Nie zajmuje on miejsca, bo po złożeniu znajduje się równolegle do ściany. Nie jest drogi, a w budżecie takiego marketu zakup przewijaka jest wręcz niezauważalnym wydatkiem. O co zatem chodzi? O uprzykrzanie życia rodzicom, bo „kiedyś takich cudów nie było i też się żyło”?
Proste rozwiązanie dla każdej mamy
W Majunto pomyśleliśmy o mamach, które mogłyby się podpisać pod wszystkim, co napisaliśmy powyżej. Stworzyliśmy unikalną torbę na ramię, która w ciągu chwili może zamienić się w praktyczny przewijak. Świetny design, wygoda, sporo opcji kolorystycznych do wyboru. Przewijak po rozłożeniu ma wymiary 120×48 cm. Torba jest bardzo pojemna i będzie Ci służyć na co dzień, nie tylko podczas spacerów z dzieckiem.
Wygląda to tak.
No to trochę sobie ponarzekaliśmy, ale fajnie, że kończymy optymistycznie i kolorowo. Jako mamie życzymy Ci, abyś nigdy nie miała problemu ze znalezieniem przewijaka, a jeśli takowy by się zdarzył, obyś zawsze miała przy sobie torbę od Majunto!
Zdarzyło Ci się rozpaczliwie szukać przewijaka w miejscu publicznym? A może twierdzisz, że te urządzenia wcale nie są tak bardzo potrzebne? Czekamy na Twój komentarz!
Możliwość komentowania została wyłączona.